"Doświadczenie narcystyczne"
RANA NARCYSTYCZNA
Przedstawienie w jaki sposób tworzy się doświadczenie narcystyczne rozpoczynam od wyjaśnienia zaistnienia rany narcystycznej i procesu w jakim organizuje się i rozwija. To ważne pojęcie stanowić będzie istotę tworzenia się osobowości narcystycznej.
Każdy z nas w mniejszym lub większym stopniu nosi ranę narcystyczną. Zranienie narcystyczne powstaje na skutek warunkowania miłości. Jest wprost wyrażoną lub utajoną sugestią, że Twoje istnienie to za mało, lub zbyt dużo, że Twoja energia jest za mała, lub zbyt wielka, że to jaki jesteś jest w jakiejś mierze zagrażające. Istnienie podważa kompletność i doskonałość dziecka. Dziecko nie może się swobodnie realizować. Środowisko wymusza na nim wzmacnianie zachowań, za które jest kochane lub blokowanie tych, za które jest odrzucane. Narcystyczna rana przybiera niekończące się liczby przeróżnych form. Pojawia się wtedy, gdy środowisko wymaga od jednostki, by stała się inna, niż jest w rzeczywistości. Przekaz środowiska brzmi: „nie bądź tym, kim jesteś, bądź tym, kim ja chcę, abyś był. To, kim jesteś, rozczarowuje mnie, zagraża mi, złości mnie i nadmiernie mnie pobudza. Bądź tym, kim chcę, abyś był, a będę cię kochał”. „Możesz więcej, dlaczego nie szóstkę”?
KSZTAŁTOWANIE SIĘ TOŻSAMOŚCI
Etiologia narcystyczna prowadzi do podstawowego upośledzenia w poczuciu self, w pojęciu self, i w obrazie self. Reprezentacja self w każdym z tych trzech systemów zmysłowych (wizualnym, słuchowym i kinestetycznym), cierpi na pewnego rodzaju patologię.
Mit o Narcyzie mówi, że Narcyz był w sobie zakochany. Patrzył w swoje odbicie w wodzie i nic innego go nie interesowało. Mit trafnie opisuje sytuację psychologiczną takiej osoby. Narcyz nie jest zakochany w sobie, tylko w swoim wyidealizowanym wizerunku w swoim odbiciu. I od chwili, gdy rano otworzy oczy, z mozołem musi go tworzyć. A potem wspinać się na palce, starając się dorównać własnemu projektowi. Wydaje mu się, że wizerunek jest jego prawdziwą tożsamością. Narcyz nie tylko siebie nie ceni, ale przede wszystkim nie zna. Wie, jaki chciałby być, ale jaki jest - nie ma pojęcia. W dzieciństwie nauczył się, jaką ma grać rolę, aby ważne osoby z jego otoczenia były z niego zadowolone. Jednocześnie przeczuwa najgorsze: ''Jestem nikim, nic niewartym zerem, bo tym, jaki jestem naprawdę, nikt się nigdy nie zainteresował''. Wydaje mu się, że psychologicznie nie istnieje poza rolą, którą gra. Etiologiczne warunki doprowadzają osobę do podjęcia decyzji:
”Coś we mnie takim, jaki jestem, jest nie w porządku, muszę być wyjątkowym”
W fazie kształtowania się self osoba zostaje zmuszona do odrzucenia jakiejś części siebie, do zduszenia uczuć smutku i złości i do inwestowania swojej energii w promowanie fałszywego self, które zyskuje społeczną aprobatę. Równocześnie dzięki ćwiczeniu woli dziecko zdobywa władze w środowisku, które przeciwstawia się w znaczącym stopniu jego prawdziwej autoekspresji. W układzie dziecko rodzic- dziecko zostaje wykorzystane do zaspokojenia narcystycznych potrzeb swoich rodziców. W tym odwróceniu ról zdobywa znaczącą siłę manipulowania i kontrolowania. Uczy się uprzedzać przyjemności prawdziwego self, zmieniając je na władzę i kontrolę sprawowaną dzięki ćwiczeniu siły woli, niezbędnej do aktualizacji wymaganego fałszywego self.
Rozwojowe zablokowanie w wielkościowości, zostaje wzmocnione przez doświadczenie siły z jakim dziecko ma do czynienia. Dziecko podejmuje wówczas decyzję o wyborze władzy kosztem przyjemności. W rezultacie integralność takiego self pozostaje uzależniona od zewnętrznych źródeł potwierdzenia, przy czym wsparcie z zewnątrz jest czasowe i nigdy w pełni nie zaspakaja.
Reprezentacja self jest bardziej wizualna i pojęciowa niż kinestetyczna. Znacznie ważniejsze jest, aby dobrze wyglądać i dobrze o sobie myśleć , niż aby dobrze się czuć. Odbity wizerunek musi być idealny, każda rysa to ogromne ryzyko. ''Przecież ciągle ktoś na mnie patrzy''. Narcyz nie akceptuje siebie, więc akceptacji szuka na zewnątrz. Jest skrajnie wrażliwy na opinie innych o tym, jak wygląda, jak jest ubrany, jak się zachowuje. Sam też nie spuszcza z siebie krytycznego spojrzenia. Pełna kontrola każdego szczegółu przebrania, scenografii i skryptu. Pacjent mówi: ''Czasem mam wrażenie, jakbym stał z boku i ciągle siebie oceniał''. Narcyz dźwiga ciężkie, wymagające lustro, w które co chwila zerka. Obsesyjnie też korzysta z prawdziwych luster, żeby nadzorować swój wygląd i swoją grę. Nie idzie do łazienki żeby się załatwić, tylko popatrzeć, czy wszystko jest pod kontrolą.
„5 stadiów rozwoju narcystycznego charakteru”:
-
Samoafirmacja – w okresie ponownego zbliżania się w procesie separacji i indywiduacji między 15 a 24 miesiącem życia dziecko po raz pierwszy zaczyna doceniać swoją separację, zmaga się emocjonalnie z konsekwencjami rzeczywistości i staje przed trudnym zadaniem zintegrowania swojej wielkościowości z podatnością na zranienie i odrzucenie. Boryka się z najważniejszymi problemami tego okresu wybuchami złości i rozpaczy.
-
Negatywna odpowiedź środowiska – używanie dziecka do zaspokojenia potrzeb rodziców. „Kateksja narcystyczna”- postrzeganie dziecka, nie takim, jakie jest, ale jakie być powinno. Znaczenie dziecka wiązane jest jedynie z faktem bycia częścią czyjegoś życia, ma wartość odnajdywaną tylko w odniesieniu do drugiej osoby w pewnym sensie ma ono bezwarunkowo spełniać czyjeś potrzeby.
-
Reakcja organiczna – fizycznie zblokowany dopływ wrażeń z kręgosłupa u podstawy czaszki. Napięcie w mięśniach u podstawy czaszki i w okolicy oczodołowej. Napięcie w obręczy barkowej, -(to „stawianie na wysokości zadania” zgodne z manipulacją i oczekiwaniami rodziców). Hipochondria, psychosomatyka. Starcie pomiędzy żądaniami prawdziwego self a wymogami stawianymi przez self fałszywe mogą być przejawem chorób psychosomatycznych i hipochondrycznych niepokojów.
-
Samonegacja – u jednostki narcystycznej zaprzeczenie uczuciom dotyczy wszystkich uczuć, szczególnie dwie emocje są poddane znacznemu zablokowaniu – „smutek i strach”. - Są tak znaczące, bo ich ekspresja uwrażliwia na ponowną podatność na zranienie. Zaprzeczenie strachowi pozwala jednostce rzutować obraz niezależności, odwagi i siły. Strach przed bezradnością/ bezsilnością wobec osoby sprawującej nad dzieckiem władzę i kontrolę. Zduszenie uczuć smutku i złości i do inwestowania swojej energii w promowanie fałszywego self, które zyskuje społeczną aprobatę
-
Proces adaptacji – tworzenie fałszywego self. W układzie rodzic- dziecko, dziecko zostaje wykorzystane do zaspokojenia narcystycznych potrzeb swoich rodziców. W tym odwróceniu ról zdobywa znacząca siłę manipulowania i kontrolowania. Dziecko uczy się uprzedzać przyjemności prawdziwego self, zmieniając je na władzę i kontrolę sprawowaną dzięki ćwiczeniu siły woli, niezbędnej do aktualizacji wymaganego fałszywego self. Wybór władzy kosztem przyjemności.
W okresie ponownego zbliżania się w procesie separacji i indywiduacji między 15 a 24 miesiącem życia dziecko po raz pierwszy zaczyna doceniać swoją separację, zmaga się emocjonalnie z konsekwencjami rzeczywistości i staje przed trudnym zadaniem zintegrowania swojej wielkościowości z podatnością na zranienie i odrzucenie. To ponowne zbliżenie do rzeczywistości jest pierwszą indywidualną próbą pojednania wyidealizowanego marzenia, które obejmuje doświadczenia symbiozy i wielkościowości z realną egzystencją w której występuje, jako odrębne wraz ze swoimi ograniczeniami. Margaret Mahler fazę ponownego zbliżenia się określała jako okres, w którym dziecko po raz pierwszy styka się z dwiema zasadniczymi ludzkimi biegunowościami. Jest to- „jedność- indywiduacji” oraz „wielkościowość- podatność na zranienie”. Wiele psychopatologii rodzi się w takich rodzinnych sytuacjach w których jakaś część dowolnej biegunowości nie może być w swobodny sposób doświadczana i integrowana. Charakter narcystyczny jest wynikiem zablokowanego rozwoju wielkościowości- podatności na zranienie. Nie stając się sobą nigdy nie osiąga indywiduacji. Osoba (dziecko) próbuje raczej urzeczywistnić to, czego wymaga od niego otoczenie. Powstała tak tożsamość jest fałszywa. By łatwiej zrozumieć ludzi z problemem narcystycznym, warto pamiętać o olbrzymiej podatności na zranienie, jakie doświadcza dziecko w okresie ponownego zbliżenia. Z jednej strony dziecko zaczyna czuć się zagrożone wyłaniająca się świadomością bezsilności i swojej podatności na zranienie z drugiej świadomością, że jest od matki odrębne i nie ma już jej magicznych mocy. Potrzebuje wówczas oddźwięku, odzwierciedlenia i szacunku. Jeśli ich nie dostaje może być narcystycznie katektowany. „Kateksja narcystyczna”- obiekt jest narcystycznie katektowany, gdy staje się celem zaangażowania lub przywiązania kogoś, kto nie dostrzega, że ma on samodzielne centrum życia i aktywności. Jego znaczenie wiązane jest jedynie z faktem bycia częścią czyjegoś życia, ma wartość odnajdywaną tylko w odniesieniu do drugiej osoby w pewnym sensie ma on bezwarunkowo spełniać czyjeś potrzeby. Innymi słowy jest to archaiczny selfobiekt , postrzegany jedynie z potrzebami innych, a nie obiekt prawdziwy, widziany taki, jaki jest w rzeczywistości.
ŚRODOWISKO RODZINNE I JEGO WPŁYW NA KSZTAŁTWANIE SIĘ OSOBOWOŚCI NARCYSTYCZNEJ
Jednostka narcystyczna zostaje ukształtowana przez nieszczęśliwą sytuację rodzinną, w której dziecko zostaje uwiedzione i wchodzi w wyjątkową relację z jednym z rodziców. Dzięki bliskości, jaki tworzy ten związek, dziecko zostaje skonfrontowane z uczuciami dorosłych i dojrzałą seksualnością a w rezultacie poddane nadmiernej stymulacji. Rodzic szuka u dziecka sympatii i zrozumienia, a nawet pragnie z nim dzielić frustracje wynikające z konfliktów małżeńskich. Jak dziecko może sobie poradzić z tak poważnymi problemami emocjonalnymi? Jedna z pacjentek - „Moja matka była przerażająca smutna. Nie mogłam znieść widoku jej smutku. Musiałam zrobić wszystko, co w mojej mocy, żeby ją uszczęśliwić.”
Co może zrobić dziecko w sytuacji stresu? Okazuje współczucie i zrozumienie i staje się mężem, żoną, rodzicem rodzica. Chłopiec może przypominać męża zajmując miejsce ‘dobrego ojca’, ale to nic nie zmienia. Matka kontynuuje swoje masochistyczne jęki, narzekania i pochlebstwa. Dziecko doświadcza zalewu przykrych uczuć, z którymi nie wie, co począć. Nie może nawet uciec. Jedyna rzecz, jaką może zrobić to nie stawiać matce żadnych żądań - stłumić swoje potrzeby oraz uczucia, żeby matka nie miała poczucia winy z powodu braku troskliwości. W takich sytuacjach w dzieciach rodzą się ból, smutek i wściekłość, wywołane ich własną sytuacją i sytuacją rodziców. Nie są w stanie poradzić z tymi uczuciami i muszą stosować ochronę - pancerz, który znieczuli je na doznania. Gdyby nie to, musiałby wykrzyczeć ból, wypłakać złość i walić z wściekłości. Tłumią to jednak i nawyk ten się utrwala. W efekcie, szybko stają się martwe. „Narcystyczni rodzice”- rodzic, który w dzieciństwie został narcystycznie zraniony, będzie szukał u swojego dziecka narcystycznego zrozumienia i odzwierciedlenia, którego sam nie otrzymał. W rezultacie rodzic nie może być wykorzystany przez dziecko w rozwiązywaniu jego olbrzymich problemów i konfliktów wewnętrznych wynikających z fazy ponownego zbliżenia, raczej sam rodzic wykorzystuje dziecko do odzwierciedlenia, którego sam wciąż potrzebuje. Najczęściej dzieci są wykorzystywane w nadziei zapobieżenia rozczarowaniom i niedostatkom w życiu matek. Gdy dziecko nie dostarcza, niezbędnego oddźwięku albo gdy nie żyje z wygórowanymi oczekiwaniami, bądź ambicjami. Matka może odmówić dziecku swojej miłości, lub reagować wybuchami złości, typowymi dla dziecięcej fazy ponownego zbliżenia się. Inny narcystyczny rodzic może przeżywać zazdrość i zagrożenie z powodu wyłaniającej się wspaniałości małego dziecka. Taki rodzic, sam zazwyczaj w początkach życia głęboko upokarzany i gnębiony nie chce dać swojemu dziecku, tego co dla niego samego było niedostępne. Szczególnie wtedy, gdy będzie widzieć, że drugi rodzic idealizuje dziecko, sam będzie starał się upokorzyć dopiero kształtująca się osobowość. Dziecko podatne na zranienie i zależne od matki, aby ją zatrzymać przy sobie zaneguje swoje prawdziwe self. Podczas ponownego odrzucenia przez dziecko prawdziwego self doznaje „depresji opuszczeniowej” w której doświadcza bardzo chaotycznych przytłaczających emocji okresu ponownego zbliżenia w obawie utraty matki. Depresja opuszczeniowa objawia się w trakcie każdego leczenia narcystycznego problemu.
REPEREZENTACJE OBIEKTU I RELACJE Z OBIEKTEM
Biorąc pod uwagę teorie Mahler relacji z obiektem, można powiedzieć, że osobowość narcystyczna jest zablokowana na etapie procesu separacji- indwyduacji fazy ponownego zbliżenia. W konsekwencji powstaje problem odróżniania się na poziomie psychicznym od innych znaczących osób. W dzieciństwie dziecko nauczyło się, jaką ma grać rolę, aby ważne osoby z jego otoczenia były z niego zadowolone.
Osoba narcystyczna idealizuje jednostki na trzy różne sposoby- fuzji, bliźniactwa i odzwierciedlenia.
„Przeniesienie w postaci fuzji” jednostka będzie szukać a następnie błędnie postrzegać osobę jako obiekt doskonały, z którym stworzy jedność. Przedmiotem fuzji często staje się obiekt, który w jak najbardziej wyrazisty sposób prezentuje aspekty self, co do których istnieją wątpliwości i oskarżenia. Zatem jeśli osoba narcystyczna czuje się brzydka będzie szukać fuzji z kimś, kto jest piękny. Jeśli czuje się głupi, będzie poszukiwał kogoś, kto wydaje mu się inteligentny. Jeśli czuje się znudzony będzie szukał kogoś ekscytującego.
„Bliźniactwo, przeniesienie bliźniacze” jest bardziej rozwiniętą formą przeniesienia, w tym wypadku występuje uznanie separacji, ale jednostka zakłada, że ona i obiekt mają bardziej lub mniej identyczną psychikę z podobnymi upodobaniami, niechęciami, filozofią życiową itp. Podtrzymywanie tego złudzenia jest niezbędne do utrzymania znaczącej relacji. Narcystyczne charaktery prezentujące tą postać relacji przeniesieniowych znajdują charaktery zasadniczo oralne lub symbiotyczne. W doskonałej relacji bliźniaczej zachodzi idealizacja przeniesieniowa alter ego, co możemy obserwować w wielu miłosnych związkach nastolatków.
„Przeniesienie lustrzane”, to najbardziej rozwinięta forma przeniesienia ze względu na to, że jest nastawiona na rozwój oddzielnego self. . W tego typu związkach inna osoba jest wykorzystywana do potwierdzania i przydania wielkości fałszywemu self. Centralną rolę odgrywa tutaj potrzeba uwagi, bycia nagradzanym, szacunku i znalezienie oddźwięku. Przejawami tego przeniesienia może być złość klienta na terapeutę, który zapomniał jakiś drobny szczegół prezentowany na poprzedniej sesji, który nie wyraził uznania z powodu obecnego osiągnięcia, lub nie zauważył zmiany znaczącej w wyglądzie np. nowej fryzury. W tej formie idealizacji przeniesienia lustrzanego jednostka potrzebuje kogoś na kim mogłaby by się wzorować, w kogo mogłaby wierzyć i z kim mogłaby konkurować.
Osoba o charakterze narcystycznym jest skrajnie zorientowana na innych. Jej self jest nieomal całkowicie określane przez inne osoby lub ich reakcję na nią. Gdy takiej osoby zabraknie, albo gdy reakcja nie jest przychylna pojawia się rozpacz, pustka, rozdrażnienie, lub depresja. W obronie przed tymi nieprzyjemnymi stanami emocjonalnymi jednostka narcystyczna zrobi wszystko, aby znaleźć obiekt odzwierciedlenia, albo zmusić te osoby, które już dobyła, do pożądanej reakcji.
W każdej formie idealizacji jednostka poszukuje swojego self w innych osobach. Jeśli jednak infantylny charakter takich relacji nie zostanie zneutralizowany nie będzie szans na dojrzewanie poprzez internalizacje i tym samym osoba narcystyczna będzie stale oscylować między idealizacją a utrata złudzeń.
ZACHOWANIE, POSTAWA I UCZUCIA
Charakter narcystyczny może być rozumiany przez polaryzacje, jaką prezentuje on w kwestiach wielkościowości i bezwartościowości. Kompensacyjna strona tej biegunowości to:- brak pokory, - niezdolność do zaakceptowania porażki, - lęk przed bezradnością, - skłonność do manipulacji, - dążenie do siły i do wiązania się z decyzjami własnej woli. Jednak wiele narcystycznych charakterów na pierwszej terapeutycznej sesji może prezentować przeciwstawne nastawienie. Osoby podejmują chęć terapii, gdy kompensacja ich fałszywego self rozpadnie się i przytłaczające poczucie dezintegracji zmusi do poszukiwania wsparcia. Charakter narcystyczny w fazie załamania szuka czegoś co powstrzymałby jego ból. Najczęściej osoba może zwrócić się do terapeuty po pomoc w podtrzymaniu przy życiu dotychczasowych kompensacji a nie po charakterologiczna przemianę. W tej sytuacji dobrze będzie jak terapeuta podejmie zabiegi terapeutyczne, które pozwolą osiągnąć ten cel czyli podtrzymać dotychczasową kompensację, przynajmniej początkowo, ponieważ osoba narcystyczna na niskim poziomie rozwoju w panice dekompensacyjnej może być niebezpieczna dla siebie i otoczenia. Może oskarżać w jej mniemaniu „złe” osoby, które są odpowiedzialne za jej ból i podejmować przeciw nim gwałtowne działania. Może też w poczuciu głębokiej bezwartościowości lub uświadamiając sobie swoją fałszywą egzystencje ujawniać tendencje samobójcze. Emocjonalnie warto pamiętać, że jest to osoba, która jest dzieckiem w wieku 15-24 miesięcy borykająca się z najważniejszymi problemami tego okresu wybuchami złości i rozpaczy.
Aby uniknąć rozpaczliwych emocji osoba narcystyczna w fazie kompensacji będzie ujawniała takie postawy zachowania i uczucia, które zabezpieczą ją przed rozpaczliwymi emocjami będą to: - wielkościowość, - duma, - roszczeniowość, - manipulacja i uprzedmiotowienie innych, - koncentracja na sobie i silne poleganie na osiągnięciach podtrzymujących kruche poczucie własnej wartości. Jednocześnie osoba narcystyczna jest zależna od zewnętrznego potwierdzenia jej zalet i osiągnięć. Osoby z otoczenia, które nie wspierają, lub nie doceniają tych wartości zwykle są przeceniane lub deprecjonowane. Paradoksalnie osoby, które aprobują i przyjmują fałszywe self, najczęściej należą do tych, które są deprecjonowane. Osoba narcystyczna na jakimś poziomie zdaje sobie sprawę z tego, że jej autoprezentacja jest fałszywa i uważa innych udzielających tak potrzebnego jej wsparcia za głupców. Podobnie jak wszystkie osoby skłonne do idealizacji, również jednostka narcystyczna bardzo łatwo traci swoje złudzenia, gdy wyidealizowani inni nie sprostają jej nierealistycznym oczekiwaniom. Ten wzorzec jest wyraźny i powszechny w interakcji psychoterapeutycznej.
Znaczna część powstałej patologii bycia raczej tym kim chciano byś był a nie tym kim jesteś naprawdę, oraz braku wspierającego odzwierciedlenia w rezultacie jest wynikiem odrzucenia siebie samego. Osoba może odzwierciedlać swoje otoczenie, odrzucając w sobie to, co odrzucali inni. Może próbować ukryć to, co wcześniej zostało odrzucone i może uparcie pracować nad tym, by sobie ta stratę zrekompensować. Najprawdopodobniej osoba może się złościć na te osoby, które manifestują odrzucone przez niego samego cechy, albo takich osób będzie unikać.
Wzorzec fałszywej kompensacja straty jest najbardziej widoczny u tych narcystycznych osobowości, które nieomal kompulsywnie angażują się w to, by mieć odpowiednie ubranie, dom, samochód, partnera, a więc to co pozwoli im prezentować światu fałszywą kompensację self. Trzeba również pamiętać, że formy samozaprzeczania i wymazywania zawartości własnego self mogą również mieć osoby narcystyczne u których podatność na zranienie i człowieczeństwo komuś zagrażały, mógł się ich wyrzec, lub/i jeśli komuś przeszkadzała własna wielkość również mógł ją zanegować.
TYPY PREZENTACJE SELF- TRZY FORMY EKSPRESJI NARCYZMU
Fałszywe self
|
Symptomatyczne self |
Zależność od osiągnięć Perfekcjonizm Wielkościowość – omnipotencja Duma Roszczeniowość Koncentracja na sobie Manipulacja i uprzedmiotowienie innych osób
|
Wrażliwość na wstyd i upokorzenie Hipochondria, psychosomatyka Bezwartościowość, autodeprecjacja Izolacja samolubność Depresja, inercja Zahamowanie w pracy |
Prawdziwe self
|
|
Poczucie pustki, próżni, paniki z osłabieniem i fragmentacją self Archaiczne żądania ponownego zbliżenia: fuzji, bliźniactwa, odzwierciedlenia i idealizującego przeniesienia Uczucia wściekłości i zranienia z powodu braku empatycznego zrozumienia archaicznych żądań Poszukiwanie, odkrywanie i rozwój prawdziwego self: wrodzonych uzdolnień, ambicji i ideałów |
Kiedy w procesie terapeutycznym dojdzie do „załamanie fałszywego self”- u osoby o charakterze narcystycznym, podstawowy lęk będzie dotyczył utraty miłości obiektu. Miłość obiektu jest ściśle związana z egzystencją self, dlatego zagrożona zostaje również jego egzystencja. Utrata fałszywego self dla osoby narcystycznej wiąże się też z utratą możliwości manipulowania i sprawowania kontroli nad otoczeniem. To z kolei wzbudza obawy przed byciem kontrolowanym manipulowanym, upokorzonym i ponownie wykorzystanym.
„Rozwój prawdziwego self”- dotarcie do prawdziwego self przez przyjemność i kontakt otwiera osobę na ból kryzysu unicestwienia – upokorzenia. Często doświadczenie przyjemności jest jednak trudniejsze do osiągnięcia niż ból, ponieważ przeżycie rzeczywistej przyjemności fizycznej wywołuje poczucie winy i lęk, a doświadczenie przywiązania do kogoś rodzi strach przed upokorzeniem i przed uświadomieniem sobie, że utraciło się wszelki ludzki kontakt. Lęk dotyczy także obawy przed porzuceniem fałszywego bezpieczeństwa uzyskanego dzięki fałszywemu self i przed objęciem życia w ciele, które jest w znacznym stopniu nieznane i wzbudza niepokój. (Dla przypomnienia dziecko musiało stanąć przed wyborem władzy czy przyjemności). Większość jednostek narcystycznych potrafi przypomnieć sobie doświadczenie realnej przyjemności i kontaktu z drugim człowiekiem i spontanicznie lub przez interwencje terapeutyczną można doprowadzić do doświadczenia realnego bólu. Przyjemność i ból to przeżycia niezbędne do odkrycia i rozwinięcia prawdziwego self .
RELACJE Z INNYMI
W rzeczywistości wszystkie interpersonalne relacje osoby narcystycznej charakteryzuje narcystyczna kateksja innych. Postrzega ona innych, nie takimi, jacy są, ale takimi jacy według niej powinni być. W ten sposób stają się oni wielbicielami, wyidealizowanymi modelami, przykładami tego, co osoba sama odrzuca albo co uważa za złe. Ludzie zostają podzieleni na dobrych i złych. Jednostka narcystyczna nie widzi talentów innych, którymi mogą się dzielić, nie spostrzega ograniczeń, z jakimi mają do czynienia, ani bólu ich egzystencji. Wchodzi z nimi w relacje tylko ze względu na narcystyczne zaspokojenie swoich potrzeb, stąd pojęcie relacja z obiektem nabiera charakterystycznego znaczenia. Bowiem jednostka narcystyczna rzeczywiście postrzega innych jako obiekt. W rzeczywistości nie widzi, nie słyszy i nie czuje tego, kim jesteśmy ani my sami , w zależności od naszego narcyzmu, nie widzimy, nie słyszymy ani nie czujemy prawdziwej obecności innych osób. Oni, my, wszyscy, jesteśmy obiektami.
„Narcyzm w życiu”
Oczy narcyzów nigdy nie błądzą. Ich umysł nie oddala się od rzeczywistości konkretnej sytuacji, ale patrząc na ciebie, nie widzą cię jako konkretnej osoby, lecz jako obraz. Zupełnie jakby patrzyli w lustro. Są świadomi wszystkiego, co robisz, ale nie dostrzegają ciebie w tej istocie. Być kimś szczególnym - tę potrzebę można realizować na różne sposoby. Gdy szczególny sukces nie wchodzi w grę, to równie dobrze można być wyjątkowym nieudacznikiem: mieć kłopoty z prawem, alkoholem, narkotykami i narcystycznie karmić się współczuciem, troską i uwagą otoczenia. Można też odgrywać rolę cynika i drania, aby karmić swój narcyzm wyjątkową niechęcią innych ludzi. Narcystyczny sukces polega na tym, że jesteśmy rozpoznawalni, nadzwyczajni i popularni - bo tylko wtedy czujemy, że jesteśmy.
Narcyz może być cichy, nie odzywać się w towarzystwie, nie błyszczeć jeśli paraliżuje go strach przed tym, co inni o nim pomyślą. To „osobowość narcystyczna nieskompensowana” - ktoś, kto nie miał okazji zakochać się nawet w swoim wizerunku. Wtedy żyjemy w zawstydzeniu, żywiąc przekonanie, że nie potrafimy zagrać dobrze żadnej roli, więc lepiej wcale nie wychodzić na scenę. Bez przebrania nie mogę się pokazać, bo jestem nie do zaakceptowania. Ale paradoksalnie, i w takiej sytuacji nasza potrzeba bycia kimś nadzwyczajnym może się nasycić: ''Nie ma drugiego tak beznadziejnego i nieszczęśliwego człowieka na świecie jak ja''. Z takiej depresyjnej kreacji też trudno jest zrezygnować. Osoby narcystyczne przeceniają i idealizują swój wizerunek albo bezpodstawnie i bezrefleksyjnie dewaluują i represjonują same siebie. Kompleks wyższości i kompleks niższości to dwie skrajności, dwie ściany, między którymi obija się narcyz.
Tragedią osób narcystycznych jest to, że na pewnym głębokim poziomie rozpaczliwie pragną kochać i być kochane, ale nie potrafią, bądź nie ośmielają się wyrazić tych uczuć. Wzbudziłoby to zbyt wiele bólu.” Zaprzeczanie własnym uczuciom zamienia się nawyk, zakorzeniony w osobowości. Działanie podejmuje się tylko w oparciu o rozum i logikę. W gruncie rzeczy postrzega się świat uczuć jako nierzeczywisty, a przez to związany z szaleństwem. Choć taka osoba ma świadomość istnienia uczuć, to nie potrafi im się poddać - to znaczy pozwolić, aby wyznaczały one jej zachowanie.
Nie możemy zapomnieć, że osobowość narcystyczna ma dusze, serce i najbardziej na świecie pragnie miłości akceptacji, że poświęciła się dla nagrody i pocieszenia, i że fakt iż w tych zmaganiach traci się prawdziwe życie jest zbyt bolesne, by można było sobie go uświadomić. Równocześnie rosnące z wiekiem przeświadczenie i poczucie, że jest jeszcze w życiu coś więcej powoduje, że w procesie terapii gdy formy obrony zostają porzucone narcystyczna osoba postrzega, że inni ludzie naprawdę, widzą słyszą i czują się wzajemnie, że w przeżyciach innych ludzi jest prawdziwa radość i miłość, nie tylko wykorzystanie i patrzenie przez siebie pryzmatem obiektu. Uświadomienie to jest zalążkiem transformacji. Ratunkiem dla osoby narcystycznej nie są jej osiągnięcia, wyjątkowość czy jej unikatowość, ale to, że może być zwyczajna w przeżywaniu ludzkich uczuć.
„Narcyz i jego wyidealizowane związki z innymi”
Mit trafnie opisuje sytuację psychologiczną takiej osoby. Narcyz nie jest zakochany w sobie, tylko w swoim wyidealizowanym wizerunku i w wyidealizowanym wizerunku osoby jeśli już uda mu się zakochać,. Czasami się zakochuje, ale nie w drugiej osobie, tylko w jej idealizowanym wizerunku. Relacje narcyza z innymi ludźmi są podobne do jego relacji z samym sobą: tak naprawdę nie poznaje drugiego człowieka - i właściwie nie chce poznać - w zamian podtrzymuje i idealizuje jego/jej wizerunek. Związek jest mu potrzebny do wzmocnienia niepewnego poczucia własnej wartości. Na zasadzie: jeśli blask wizerunku drugiej osoby korzystnie oświetli mój własny, to warto w taki związek inwestować. Narcyz wymaga od partnera tego samego, czego wymaga od siebie - wizerunek musi być idealny. Gdy druga osoba okaże jakieś słabości, nie sprosta wymaganiom, np. rozchoruje się, załamie się jej kariera, straci popularność, a nie daj Boże urodę - narcyz powie: ''Nie na to się umawialiśmy''.
Osoba narcystyczna chętnie wybiera singlowanie i przelotne relacje. Dzięki temu nie musi się kontaktować z innym człowiekiem w sytuacjach, gdy objawia jakaś jej słabość. Spędza czas z partnerem tylko wtedy, kiedy jest w dobrej formie i może się atrakcyjnie prezentować.
Poważne zaangażowanie emocjonalne narcyz intuicyjnie odrzuca jako zbyt ryzykowne. Nieświadomie z góry zakłada niepowodzenie związku. Głos z dzieciństwa mówi: ''Skoro nawet rodzice nie potrafili mnie docenić i uznać - sprawić, bym poczuł się wybrany i ważny - to każda inna osoba w moim dorosłym życiu też dostrzeże, jak mało jestem wart, i prędzej czy później mnie opuści''. Co oczywiście jest samosprawdzającą się przepowiednią.
„Narcyz z narcyzem”
Jeśli narcyz spotka drugiego narcyza, to mogą się ze sobą porozumieć, bo partner/partnerka też będzie intensywnie promować swój wizerunek. To pary, które tańczą narcystyczne tango. Oboje są bardzo niepewni swojej wartości w związku, więc nieustannie muszą sprawdzać, czy druga strona nadal jest zainteresowana. Bawią się w ''ja uciekam - ty mnie goń''. Robią wiele, by budzić niepokój i zazdrość: znikają, flirtują na boku, wyłączają telefon, nie odzywają się, kilka razy dziennie strzelają jakiegoś niezrozumiałego focha - i patrzą, co ta druga osoba z tym zrobi. Jeśli cierpi, niepokoi się i goni króliczka, to znaczy, że jest dobrze. Gdy zmęczony i wkurzony partner w końcu przestaje gonić króliczka - tango rusza w stronę przeciwną, jak to w tangu. Taki taniec może trwać długo - bo na ogół wolimy znane piekło od nieznanego nieba. Związek przybierze postać trwałego ale nie udanego związku, raczej udawany. Oboje pozostają w ciągłym oddaleniu. Każde patrzy w swoje lusterko, aby ocenić, czy są korzystnie oświetlani przez blask partnera.
„Terapia jako pomoc w otwarciu na uczucia i ich zaakceptowanie”
„Tylko wśród ludzi mamy odwagę stanąć wobec nieznanego.” (...) „Osoby narcystyczne nie stanowią wyjątku, jeśli chodzi o tę ludzką potrzebę. Oni również potrzebują ludzi. Ale nie ośmielają się przyznać do tej potrzeby. Gdyby to uczyniły, musiałby się przyznać do podatności na zranienie. Prośba o pomoc spowodowałby otwarcie starej rany z dzieciństwa, kiedy - bezradne i zależne - były wykorzystywane przez posiadającego władzę rodzica. Terapia to pomoc w otwarciu na uczucia i ich zaakceptowaniu. „Pacjenci muszą się nauczyć rezygnacji z kontroli. Muszą nauczyć się działać zgodnie z własnymi uczuciami i emocjami, a nawet dać się ponosić własnym reakcjom emocjonalnym - w przeciwnym razie nigdy nie poznają chwały miłości i bogactwa radości.”
Stephen M.Johnson, Style charakteru. Wydawnictwo Zysk i S -ka, Poznań 2012
Alexander Lowen, Depresja i ciało. Wydawnictwo Czarna Owca, Warszawa 2012
Kamilla Młynarska
“Co łączy malucha z nastolatkiem?”
Przypomnij sobie własne dziecko, kiedy miało rok, półtora roku. Jakie wtedy było?
Jeśli rozwijało się w prawidłowy sposób, z pewnością następował dynamiczny proces psychomotoryczny. Raz było przy szufladach w kuchni i – zanim się obejrzałeś – jadło z podłogi w pokoju. Ciekawe, zainteresowane, o niespożytych siłach i niezaspokojonej energii. Zaczynało robić się niebezpiecznie, kiedy stawiało pierwsze kroki, potem już uciekało, by zaczepiać i poznawać inne dzieci, nowe osoby. Później przeżywało pierwszy w swoim życiu romans, tak zwany „romans ze światem”. Nie potrzebowało już Twojego spojrzenia, przestawało Cię kontrolować, ale wiedziało, że jesteś, drogi Rodzicu.
Czas, jaki opisuję, to proces rozwojowy w okresie „separacji indywiduacji”. W tym czasie dziecko jest wszechmogące – w tym rozumieniu, że chce wierzyć, iż posiada magiczne moce matki i może wszystko. Dlatego na przykład dziecko, patrząc na przesuwające się na niebie chmury, myśli, że jak dmuchnie, to chmury się przesuną. Zaczyna dmuchać i chuchać. To właśnie robiąc, dziecko jest ogarnięte wszechmocą – ma poczucie, że wszystko może i wszystko mu wolno.
Indywiduacja i separacja, to stopniowe tworzenie odrębności dziecka. Do około 2 lat postępuje intensywny rozwój funkcji motorycznych. Mały człowiek dużo więcej mówi, chce, domaga się, jest bardziej zainteresowany nowymi przedmiotami i innymi ludźmi. Staje się coraz bardziej autonomiczny, odrębny, a przez to bardziej podatny na zranienia z zewnątrz. Tworzy się ambitendencja związana ze sprzecznymi potrzebami. Z jednej strony maluch pragnie i potrzebuje być zależny od matki, a z drugiej potrzebuje być już bardziej autonomiczny, bo potrzeba autonomii i niezależności sprawia mu dużą przyjemność.
Opisane powyżej fazy rozwoju w procesie „separacji indywiduacji” powtarzają się w okresie adolescencji (dorastania) i przejawiają się w zachowaniach dorastającego młodego człowieka. Nastolatek – poszerzający zakres własnej autonomii i uniezależniania się od matki i ojca – zaczyna eksperymentować, doświadczać, poznawać, sprawdzać, testować. Tak, jak robił to jeszcze nieświadomie 14-15 lat wcześniej. Ponownie ogarnięty poczuciem omnipotencji, może wszystko. Dużo mówi lub nic nie mówi i w ten sposób określa swoje zdanie. Twierdzi, że ma rację, a Ty i tak go nie rozumiesz. Poszukuje, chce się wyróżnić i jakoś zaistnieć. Zaistnieć inaczej niż inni. Farbuje włosy, maluje ściany, szuka nowych doznań, puszcza głośno muzykę i wiele, wiele innych zachowań, w których przejawia swój pierwszy młodzieńczy bunt.
Kiedy dziecko dorasta a Twoja potrzeba kontroli nie zmniejsza się, powstają naturalne konflikty na gruncie sprzeczności między kontrolą, a potrzebą swobody dziecka. Między odpowiedzialnością za czyny, a dzieleniem się z nią z nastolatkiem, o której trudno jeszcze mu słuchać. Podobnie jak wtedy, gdy był maluchem, przechodzi ponowny „romans ze światem”. Jest bardziej zainteresowany tym, czego doświadcza, niż zwracaniem uwagi na aktywność szkolną i oceny, o których mu przypominasz. Powstałe konflikty nie są niczym złym – świadczą o różnorodności, o innych punktach widzenia i postrzegania w bardziej osobowy sposób tej samej rzeczywistości.
W rezultacie, młody człowiek zrozumie, że nie wystarczy już dmuchnąć, by przesunęły się chmury. Poznaje różne smaki, również te pełne goryczy i niezrozumienia. Do końca poszukując, sam siebie i nie rozumie, i często nie wie, o co mu chodzi. Musi się znów wyodrębnić, zróżnicować. Ponownie doznaje ambitendencji sprzecznych potrzeb, pragnień i dążeń w sobie.
W okresie jego dorastania szczególne znaczenie ma proces krystalizowania się tożsamości. By do niego doszło, najpierw nastąpić musi kryzys dotychczasowej tożsamości. Inaczej mówiąc, postrzegania wizji własnej osoby: właściwości swego wyglądu, psychiki i zachowania się z punktu widzenia odrębności i niepowtarzalności. Młody człowiek musi scalić dotychczasową wiedzę o sobie z teraźniejszością i własną koncepcją przyszłości. Od tego, czy sobie z tym poradzi, zależeć będzie dalszy rozwój jego osobowości.
W tym przejściowym, trudnym dla młodego człowieka – Twojego dziecka – okresie, niezaprzeczalnym pozostaje fakt Twojej miłości i akceptacji takiego, jakim jest. W pełni z jego wadami, humorami, nastrojami, ciągłymi zmianami i nowymi pomysłami na siebie i życie. Pamiętasz, jak wtedy, gdy miał rok, dwa, trzy i był takim uroczym, małym dzieckiem? I nadal jest. Tylko ma początek zarostu, wiele zmian hormonalnych, początek miesiączki i pierwszych doznań seksualnych, z którymi sobie nie radzi. Nie pozostawaj obojętnym i nie udawaj, że tego nie widzisz. Zrób tak, by wiedział, że jesteś i będziesz, cokolwiek się wydarzy. A jeśli będzie potrzeba, sam sięgnij po wsparcie.
Prawidłowy rozwój dziecka wymaga frustracji i rozczarowań, stawiania granic i bycia w tym konsekwentnym. Jednak pierwszymi są potrzeby miłości i akceptacji.
Bądź zatem obecny i akceptujący. Jednak zaznaczaj swoje granice. Choć Twoje dziecko będzie miało odmienne zdanie, mówiło o obcych dla Ciebie wartościach, w sercu ma zakorzenione te, których nauczyło i wciąż uczy się od Ciebie. To Ty jesteś dla niego autorytetem i wzorcem od pierwszych dni. Od Ciebie uczy się i modeluje zachowania, które przejawia. Nie zapominaj o tym…
Kamilla Młynarska